Szpik kostny
Tak niewiele by uratować ludzkie życie...
Oddawanie szpiku często kojarzy się z niebezpiecznym zabiegiem, w czasie którego dawcy wbija się olbrzymią iglę w kręgosłup. W rzeczywistości pobranie szpiku nie jest tak straszne - choć nie jest też niczym przyjemnym... Stosuje się dwie metody pobierania szpiku:
- z krwi
- z kości biodrowej
Pobieranie krwi wygląda zwyczajnie. Leży się na łóżku szpitalnym i jest się podłączonym do specjalnego aparatu z migającymi cyferkami. Aparat pobiera krew i separuje tzw. komórki krwiotwórcze krwi obwodowej, po czym krew z powrotem wraca do organizmu. Niedogodność zabiegu polega na tym, ze trzeba wytrwać w łóżku dwie godziny. Odstraszać może tez widok rurki z krwią, która biegnie z żyły do aparatu. Pobranie krwi może wiązać się tylko z jednym niebezpieczeństwem. Przed zabiegiem podaje się dawcy tzw. czynniki wzrostu, bardzo kosztowne. Powodują przejście komórek ze szpiku do krwi obwodowej. W organizmie człowieka tworzenie nowych komórek krwi odbywa się stale, ale tu nagle tych czynników jest znacznie więcej. Przez kilkanaście lat stosowania tej metody nie stwierdzono żadnych istotnych skutków ubocznych dla dawcy. Ale lekarze, trochę na zapas obawiają się, czy jakieś nie pojawia się w przyszłości.
Druga metoda to pobieranie szpiku z kości biodrowej. Zabieg wykonuje się w narkozie. Po uśpieniu pacjenta dwóch lekarzy stojących naprzeciwko siebie wbija igły (3) w kość biodrową, którymi pobierany jest szpik. Po zabiegu dawca musi zostać przez 1 dobę na obserwacji w szpitalu. Skutkami ubocznymi mogą być ból w miejscu nakłuć i gorączka.
Aby dokonać przeszczepu trzeba najpierw znaleźć dawcę. Badania nie są dotkliwe. Od osoby, która decyduje się zgłosić do rejestru dawców szpiku, albo członka rodziny chorego po prostu pobiera się krew. Ale poszukiwanie dawcy jest kosztowne - podstawowe badania w Polsce na jednej osobie to 400-800 złotych. Trzeba przebadać kilka, kilkanaście osób, najpierw chorego, potem rodzinę, czasami dawców spoza rodziny - ze względu na skromne krajowe banki danych trzeba wtedy szukać dawcy za granicą. Dokładnie przebadanie jednego dawcy z Europy kosztuje 6 tys.zł z USA - 14 tys.zł. Zanim dojdzie do przeszczepu, wszystkie badania w sumie mogą kosztować od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych!!!
W Polsce można by znaleźć szpik dla większości chorych, gdyby dawcą został jeden na dziesięć tysięcy Polaków!!!
Kiedy laboratorium znajdzie dawcę, zna go jako anonimową liczbę. Musi skontaktować się z właściwym bankiem, który odszuka dawcę i zapyta, czy ten podtrzymuje swoją decyzję oddania szpiku. Kiedy po szpik jedzie kurier, chory jest już bezbronny. Poddawane przed przeszczepem lekarstwa niszczą jego własny szpik, życie więc zależy od tego, czy szpik dotrze do kliniki. Na wszelki wypadek klinika przechowuje jego własny - chory - szpik. Po przeszczepie pacjentowi grozi jeszcze poważna choroba, zwana "przeszczepem przeciw gospodarzowi". Jeśli szpik źle się czuje w nowym miejscu próbuje zwalczyć nowy organizm. Choremu wówczas ciemnieje skóra na całym ciele, potrafi go zabić najdrobniejsza infekcja.
Oddawanie szpiku często kojarzy się z niebezpiecznym zabiegiem, w czasie którego dawcy wbija się olbrzymią iglę w kręgosłup. W rzeczywistości pobranie szpiku nie jest tak straszne - choć nie jest też niczym przyjemnym... Stosuje się dwie metody pobierania szpiku:
- z krwi
- z kości biodrowej
Pobieranie krwi wygląda zwyczajnie. Leży się na łóżku szpitalnym i jest się podłączonym do specjalnego aparatu z migającymi cyferkami. Aparat pobiera krew i separuje tzw. komórki krwiotwórcze krwi obwodowej, po czym krew z powrotem wraca do organizmu. Niedogodność zabiegu polega na tym, ze trzeba wytrwać w łóżku dwie godziny. Odstraszać może tez widok rurki z krwią, która biegnie z żyły do aparatu. Pobranie krwi może wiązać się tylko z jednym niebezpieczeństwem. Przed zabiegiem podaje się dawcy tzw. czynniki wzrostu, bardzo kosztowne. Powodują przejście komórek ze szpiku do krwi obwodowej. W organizmie człowieka tworzenie nowych komórek krwi odbywa się stale, ale tu nagle tych czynników jest znacznie więcej. Przez kilkanaście lat stosowania tej metody nie stwierdzono żadnych istotnych skutków ubocznych dla dawcy. Ale lekarze, trochę na zapas obawiają się, czy jakieś nie pojawia się w przyszłości.
Druga metoda to pobieranie szpiku z kości biodrowej. Zabieg wykonuje się w narkozie. Po uśpieniu pacjenta dwóch lekarzy stojących naprzeciwko siebie wbija igły (3) w kość biodrową, którymi pobierany jest szpik. Po zabiegu dawca musi zostać przez 1 dobę na obserwacji w szpitalu. Skutkami ubocznymi mogą być ból w miejscu nakłuć i gorączka.
Aby dokonać przeszczepu trzeba najpierw znaleźć dawcę. Badania nie są dotkliwe. Od osoby, która decyduje się zgłosić do rejestru dawców szpiku, albo członka rodziny chorego po prostu pobiera się krew. Ale poszukiwanie dawcy jest kosztowne - podstawowe badania w Polsce na jednej osobie to 400-800 złotych. Trzeba przebadać kilka, kilkanaście osób, najpierw chorego, potem rodzinę, czasami dawców spoza rodziny - ze względu na skromne krajowe banki danych trzeba wtedy szukać dawcy za granicą. Dokładnie przebadanie jednego dawcy z Europy kosztuje 6 tys.zł z USA - 14 tys.zł. Zanim dojdzie do przeszczepu, wszystkie badania w sumie mogą kosztować od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych!!!
W Polsce można by znaleźć szpik dla większości chorych, gdyby dawcą został jeden na dziesięć tysięcy Polaków!!!
Kiedy laboratorium znajdzie dawcę, zna go jako anonimową liczbę. Musi skontaktować się z właściwym bankiem, który odszuka dawcę i zapyta, czy ten podtrzymuje swoją decyzję oddania szpiku. Kiedy po szpik jedzie kurier, chory jest już bezbronny. Poddawane przed przeszczepem lekarstwa niszczą jego własny szpik, życie więc zależy od tego, czy szpik dotrze do kliniki. Na wszelki wypadek klinika przechowuje jego własny - chory - szpik. Po przeszczepie pacjentowi grozi jeszcze poważna choroba, zwana "przeszczepem przeciw gospodarzowi". Jeśli szpik źle się czuje w nowym miejscu próbuje zwalczyć nowy organizm. Choremu wówczas ciemnieje skóra na całym ciele, potrafi go zabić najdrobniejsza infekcja.